Jeśli chodzi o jedzenie to jest to dla mnie wielka przygoda ..ocean odkryć ...nie raz pochłonęły mnie fale wlasnych pomysłów i tych które jak przytulina na łące przylgnęły do moich doswiadczeń w przeszłości. Droga odkrywania gdzie Ja jestem w połączeniu z pożywieniem jest dość zawiła i trwa , każdego dnia odkrywam nowe odsłony" Karmienia''.
Czuję jak mocno na mojej Ścieżce Życia doświadczam tej tak istotnej części naszego Istnienia.
Nie kojarzę bym kiedykolwiek była w stanie rozdrażnienia i złego samopoczucia z powodu pustego brzuszka...burczenie wewnątrz nie było w stanie zepsuć mi dnia jak to mają co niektóre Istotki . Często mnie zastanawiało jakie są tego przyczyny... teraz wiem iż każdy z nas ma w tym swoją ścieżkę.Mój najtrudniejszy okres to moment gdy miezkaliśmy w Ekwadorze , dla tych którzy nie wiedzą była to społeczność (głównie woluntariusze wymieniający się co 2 -3 tygodnie)wysoko w Andach 2 godziny pieszo do drogi, 3 h. do najblizszej wioski. Leftheri nasz synek miał wtedy ponad roczek i akurat gdy zaczynaliśmy posiłki on synchronizował się z nami i ciągał cyca. Wtedy to właśnie uruchomiło się we mnie mocno , że może mi nie wystarczyć ,nie potrafiłam na początku zakomunikować i poprosić o odłożenie mi porcji więc na początku patrzyłam jak jedzenie znika ze stołu z napięciem. Oh ...teraz jak o tym piszę brzmi to jak telenowela a jednak w tamtym momencie byłam bardzo poważna i czułam żal iż nikt o mnie nie pomyślał ..a Ja tam siedziałam i nie byłam w stanie przekazać innym. Jednak zaczęłam wówczas obserwować siebie i co się we mnie zadziewa wewnątrz , czy tak naprawdę chcę jeść czy też to iż widzę jedenie ...jak inni jedzą.. a ja nie sprawia iż jest mi żle ?...pojawiły się zalążki zaciekawienia .
Po powrocie do Europy coraz to częściej ktoś opowiadał mi o odżywianiu się praną czyli Życiodajną siłą czerpaną ze Słóńca. Poznałam też człowieka który odbył 40 dniową głodówkę w ramach leczenia licznych nowotworów w ciele , opisując stan w którym się znalazł podczas niejedzenia jako opuszczanie ciała, tak jakby jego ciało znikałó..stając się coraz lżejsze...ulatywało. Na ziemie sprowadziło go uleczenie i odkrycie , że chce jeść bo lubi doświadczać smaków nie dlatego iż musi jeść. Inna piękna Istotka nie jedząć około 22 dni gotowała dla męża posiłki i oczywiście i tak można ...jak wiele istot na Ziemi tyle sposobów na odżywianie . Im lepiej dbamy o swe ciało tym lepiej będzie służyło naszemu duchowi. Ja chylę czoła gdyż rekord mojej głodówki do tej pory to nie więcej niż 4 dni ..hihi... W tańcu odkryć w tym temacie towarzyszyła mi przez moment Przyjaciólka z książką w ręku o łączeniu jedzenia i tak się zakręciłyśmy w tym iż pewnych rzeczy się ze sobą nie miesza , że nawet najlepsze kombinacje powodowały wzdęcia i niestrawności. Zgodnie doszłyśmy do tego iż przejmowanie się tym co i jak mamy przygotować odebrało nam radość i frajdę z Gotowania a to przecież jest najważniejsze co wkładamy jeśli chodzi o nasze podejście ..uczucia...najlepsze nawet składniki używane przez kogoś mieszającego w złości , zmęczeniu , niechęci staną się najważniejszą przyprawą tego dania co do tego to już nie mam żadnych wątpliwości.


(zdjęcie ze Świątyni ..kuchnia)
Jak Karmię Swoją Duszę...?
Wyrażaniem Siebie.........
SŁOŃCEM |
Podziwiając inne Istoty
Doświadczając drugiej Istoty....Miłości
Doświadczając bycia Mamą....bezwarunkowej miłości
Zabawą
Obserwując to co mnie otacza
Doświadczając bycia Kobietą.......w połączeniu z innymi Siostrami.....

Wspóltworzeniem
Muzyką i Tańcem
Widząc jak raduje się Dusza Innych Istot
Kolorami
Śmiechem ....Istoty która wzrasta ze mną
Wodą ..płynnością
Przestrzenią...........................................................................................................................................................................................och jest tego!!!!
Pochmurny dzień zimowy na La Palmie, wraz z kilkoma innymi kobietkami pojechałyśmy do wioseczki obok na Gajofę( raz w tygodniu spotykamy się w innym domu by według potrzeb właściciela w większym gronie zrobić coś co potrzebuje dana przestrzeń, każdy przybywa z własnym jedzonkiem by po pracy siąść do wspólnego stołu i skosztować smaków każdej rodziny , czasami muzykujemy lub po prostu gawędzimy).Po spotkaniu trochę zmęczeni wsiedliśmy do samochodu..wśród nas jedna z cudnych Maminek z 5 miesięczną córeczką . Na polnej drodze samochód podskoczył i maleństwo obudziło ię wystraszone krzycząc przerażliwie. Mama je przytuliła do piersi tuląc i wyrażając zrozumenie jej strachu. W momencie gdy dziewczynka chciała złapać za pierś kobieta ułożyła szlochające dziecko na kolanach naprzeciw patrząc w jej oczka, rozmawiając potem nucąc pieśń. Trwało to chwilę, łzy dziecka nie są lekkie do strawienia. Gdy się uspokoiła Mama ją przytuliła..po chwili dziewczynka sięgnęła po wzgórza mlekiem płynące i zaspokoiła swój głód...Głód Ciała ...nie głód Emocji.
To skierowało moją uwagę by obserwować inne Mamy i niezależnie od kultur, które byłam w stanie zobaczyć ,przypomnieć sobie z podróży włącznie ze Sobą Samą my Kobiety nauczyłyśmy się iż Perś nasza jest lekiem na wszelkie zło. Ciepły nektar naszego ciała pomagał zawsze ...same zachęcamy , żeby uspać dziecko, uspokoić , ukoić ból ...i wiele wiele innych EMOCJI. Dla mnie stało się jasne w tym momencie jak bardzo pokręcone mamy relacje z jedzeniem wlaśnie z tego Okresu. Nikt mi tego nie przekazał ...tak jak i kobietom przedemną . Cudowne Matki ....Siostry ...więcej uważności z karmieniem...Karmcie swe maleństwa nie ich emocje lub własne potrzeby .Jest to bardziej wymagające jednak niech zostanie w nas pamięć na ile przecudownych sposobów możemy Karmić Siebie i Innych ! Z Radością i Lekkością Miłości..Wszystkim Istotom na tej planecie i wszechświecie!!!..INLAKESH